27 czerwca 2017

Smycz zwykła czy automat?


Po dłuższej przerwie pora wrócić z nowymi postami 😊 Dzisiaj zapraszam Was na krótkie porównanie smyczy automatycznej do zwykłej. W rolach głównych Flexi Vario w rozmiarze XS i Dog's Profit.



Dawniej, kiedy Soni jeszcze było nie na świecie, a w naszym domu gościła jedynie Nika i pozostała czwórka większych psów, na co dzień posługiwałam się jedynie zwykłymi smyczami. Żadnego przepinania, dwojników, czy podszyć. Były to zwykłe, zwykle 1.5 metrowe, mocne smycze skórzane. Możecie pomyśleć, że wyprowadzenie na raz pięciu dużych psów (czy nawet trzech) na zwykłych smyczach było udręką i wiązało się z poobcieranymi dłońmi, owszem nie. Wbrew pozorom to właśnie na takich zwykłych smyczach najłatwiej wyprowadzało mi się całe towarzystwo. Smycze owszem, plątały się, ale nie było to super męczące, kiedy każdy pies znał swoje miejsce w szeregu i jeden potrafił zaczekać na drugiego. Sytuacja zmieniła się w momencie pojawienia się u nas Soni. Odkryłam co to psi zakupoholizm i postawiłam na smycz automatyczną. Nie dość, że była cięższa, to jeszcze gorzej leżała mi w dłoni, a w zimie łatwo się wyślizgiwała. Jakby tego było mało, Sonia szybko opatentowała, że jak pociągnie to smycz się rozwinie i będzie mogła pójść tam gdzie chce, znacznie szybciej. Masę czasu zajęło mi oduczenie jej tego zachowania, patrząc na to, że udało nam się ten problem rozwiązać zaledwie, niecały miesiąc temu, a na automacie chodziła od małego.



Jakiś czas temu postanowiłam dać automatowi jeszcze jedną szansę, w związku z możliwością zakupu Flexi Vario o której w internecie krąży wiele pozytywnych opinii. Smycz jest solidna, cały mechanizm chodzi bardzo sprawnie, nawet lepiej niż w naszej poprzedniej S-ce. Nie zmienia to jednak faktu, że pies jak ciągnął tak ciągnął (nie spodziewałam się w sumie nagłej zmiany, bo sposób działania jest ten sam) i przeliczyłam się trochę z rozmiarem. O ile ja  wygodnie włożę rękę, to reszta członków rodziny ma już z tym problem. Plusem jest natomiast lekkość i mały rozmiar, dzięki czemu śmiało mogłam zabierać ją ze sobą, wkładając do kieszeni. Ostatecznie jednak podjęłam decyzję o zmianie na starą, dobrą, zwykłą smycz i absolutnie nie żałuję.




Na tą chwile na spacerach towarzyszy nam 1.5 metrowa smycz firmy Dog's Profit. Dużym plusem jest dla mnie przede wszystkim możliwość swobodnego owinięcia jej na nadgarstku, dzięki czemu mam praktycznie wolną dłoń i jest mi o wiele wygodniej. Przy flexi tego nie miałam. Co prawda muszę ręcznie zwijać smycz, ale dla mnie osobiście jest to i tak o wiele wygodniejsze, niż blokowanie mechanizmu przy automacie. Po zmianie, nauka chodzenia na luźniejszej smyczy poszła nam dużo szybciej. Pies nie ciągnie na spacerach już tak jak wcześniej, zdarza jej się to bardzo sporadycznie. Problem atakowania innych psów, też poniekąd rozwiązał się sam. Smycz stale nie jest napięta, pies wie, że nawet jak pociągnie to i tak bliżej nie podejdzie. Przy kontakcie z innymi psami, smycz wisi luźno, pies ma możliwość cofnięcia się i normalnej postawy ciała, przez co teraz rzadko dochodzi do konfliktów. Do tego wszystkiego doszły grupowe spotkania z innymi, spacery z psami znajomych i widzę naprawdę kolosalną różnicę. Z psa, który wszczynał bójki za każdym razem i obszczekiwał każdego jednego psa, pod wpływem zmiany smyczy i wzmożonych ćwiczeń, teraz spokojnie wita się z innymi czworonogami, nawet tymi większymi od siebie.



Smycz "Marshamllow" wykonana jest z wytrzymałej taśmy, miękkiej w dotyku, z której, niestety miejscami wychodzą pojedyncze nitki. Podczas ciągnięcia, jak i na co dzień nie obciera rąk. Stalowy, srebrny karabińczyk nie rdzewieje pod wpływem wody, natomiast całość można łatwo wyprać ręcznie przy użyciu odrobiny mydła, lub w pralce. Używamy jej codziennie już przez ponad miesiąc i jak widać dobrze się trzyma. Martwią mnie trochę te nitki, ale jak na razie odchodzą jedynie przy przyszytym napisie, więc mam nadzieję, że moje obawy są bezpodstawne, bo naprawdę lubię zabierać ją na spacery. Taką smycz możecie kupić już za 43 zł pod tym linkiem. Jeśli macie jakieś pytania, zawsze możecie zapytać tutaj.

Podsumowując

U mnie definitywnie wygrywa smycz zwykła, automat zabieram ze sobą jedynie na spacery po polach czy lesie, gdzie mogę dać psu trochę więcej swobody, mając przy tym nad nim kontrolę, chociaż zastanawiam się nad sprzedażą naszej vario 😉
A Wy, jakiego typu smycz lubicie najbardziej? Zwykła, automatyczna a może przepinana? Dajcie znać!



6 komentarzy:

  1. U nas zdecydowanie wygrywa zwykła! Na automatycznej pies zmieniał się w ciągnik. Teraz chodzi na jak aniołek, chociaź nigdy nie był tego uczony :) Każda następna smycz będzie zwykła, a pierwsza jest właśnie z Dog's Profit :D
    Pozdrawiamy
    Klaudia&Bary

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas zdecydowanie wygrywa automat, jest dla mnie wygodniejszy i bardziej praktyczny niż zwykła smycz, co nie zmienia faktu że zwykłej w ogóle nie używamy - bo tak nie jest, smycz zwykła również towarzyszy nam na spacerach, jednakże znacznie rzadziej niż automatyczna :)

    Pozdrawiamy: http://soniadogprincess.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas bezkonkurencyjnie zwykła, przepinana smycz :P Dużo łatwiej kontrolować psa, gdy potrzebne mi do czegoś 2 ręce to smycz mogę sobie przełożyć przez rękę i już,w ogóle jakoś nie przepadam za automatycznymi smyczami :P Mam z nimi złe wspomnienia

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas jest to uzależnione od tego gdzie i w jakim celu idziemy. Jeśli idziemy na łąkę, gdzie Xena będzie spuszczona lub będziemy ćwiczyć - biorę naszą ukochaną przepinkę, ponieważ niewygodnie mi się spaceruje na takiej 1,5m, przywykłam jakoś do dłuższych smyczy. Jeśli natomiast wiem, że idziemy gdzieś, gdzie nie będę miała możliwości spuszczenia Xeny to bierzemy automat. Mamy dwie flexi - compact comfort z starej wersji i vario. Szczerze bardziej skłaniam się ku vario, jest jakaś taka wygodniejsza i lżejsza, nawet gdy podczepi się do niej dodatki. Jeśli chodzi o problem ciągnięcia - odkąd zaczęłam pracować z Xeną na przepince i mniej-więcej ogarnęła, że ma nie ciągnąć, bo to nie pomoże, toteż na flexi się mniej ciągnie i bardziej pilnuje niż wcześniej. Uważam, że obie smycze są przydatne. :P
    Pozdrawiamy, NX. ♥

    ~~~~
    Zostawiam link do nas, jakby ktoś chciał zajrzeć. :P
    https://ksiezniczka-xena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja czasami korzystam z automatycznej na poranny szybki spacer,gdzie chce by pies szybko załatwił swoje potrzeby.Jeżeli wybieram się w tłoczne miejsca bądź po prostu na długie spacery to zawsze zabieram zwykłą przypinaną smycz,na niej jest mi łatwiej kontrolować psa.
    Pozdrawiamy!
    ironniesamowitypies.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja osobiście używam obu. Wszystko zależy od sytuacji. Jak idę na miasto, gdzie jest dużo ruchu i ludzie, bierze sztywną smycz.

    OdpowiedzUsuń

Spodobał Ci się post? ♥
Chcesz podzielić się z innymi swoją opinią?
Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz komentarz :)

* Hejty i obraźliwe komentarze nie będą akceptowane
* Weryfikacja obrazkowa wyłączona
* Komentować możesz nawet bez posiadania konta google, wybierz opcje "Anonimowy"