5 maja 2017

Jeśli chcesz, trenuj, ale rozsądnie


Ostatnio bardzo popularne stało się trenowanie z psem wszelkiego rodzaju sportów, niestety jak to już bywa w każdej dziedzinie, nie zawsze popularność idzie w parze ze zdrowym rozsądkiem.



Nie jestem przeciwniczką psich sportów, sama jakiś czas temu zaczęłam co nieco dowiadywać się o obedience, ale aktualnie stoimy jeszcze w strefie planowania, zbierania i porządkowania wiedzy. Każda aktywność fizyczna, niezależnie czy to spacer, czy trening jest świetną okazją do budowania relacji na linii człowiek - pies. Na chwilę obecną istnieje tyle różnych dyscyplin sportowych w psim świecie, że każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Odnoszę jednak wrażenie, że nie każdy psiarz zdaje sobie sprawę, że wybór sportu to dopiero wierzchołek góry lodowej. Obejrzenie kilku filmów na YouTubie i zdjęć na Facebooku nie sprawi, że staniesz się specem w określonej dziedzinie i od razu będziecie mogli wystartować z treningami. 

W zasadzie przed rozpoczęciem jakiegokolwiek sportu w którym pies jest szczególnie narażony na urazy, powinno się wykonać specjalistyczne badania pod kątem nieprawidłowości, które mogłyby wykluczyć wasz team ze względu na aspekty zdrowotne. Oprócz tego potrzebna jest wiedza, co i jak zrobić, aby nie zaszkodzić sobie albo psu, o czym mam wrażenie niektórzy zapominają.


Szczególnie widoczne jest to w kwestii agility, gdzie psy niejednokrotnie skaczą przez przeszkody dla koni, pokonują tory wykonane z cegieł, nie zważając na to, że sama przeszkoda jest kilkukrotnie wyższa, bądź cięższa od samego psa i nie takie jest jej przeznaczenie a o tragedię dużo nie trzeba. Wystarczy, że tunel wykonany z cegieł zawali się pod przechodzącym psem, albo czworonóg zaczepi o taką przeszkodę, tym samym łamiąc łapę. To nie zawody w kto wyżej skoczy, treningi mają być bezpieczne i sprawiać przyjemność dla obu stron.

 Poprzez nieodpowiedzialne podejście do tematu, narażasz zdrowie a nawet życie swojego psa. To nie maszyna a życie nie jest wirtualną grą, gdzie masz kilka żyć na zapas. On bezgranicznie Ci ufa, wykonuje Twoje polecenia, bo jesteś dla niego przewodnikiem, przyjacielem.. jeżeli naprawdę Ci na nim zależy, nie narażaj go na cierpienie ze względu na swoje wygórowane ambicje. Nie masz możliwości, aby zrobić, bądź kupić specjalnych i przede wszystkim bezpiecznych przeszkód? Zaczekaj, to nie wyścig. W międzyczasie możesz jeszcze poszerzyć swoją wiedzę, douczyć się.


Z pewnych względów nie zamieszczę tutaj zrzutów ekranu, gdzie widoczne są psy pokonujące takie a nie inne tory przeszkód. Znajomi, jednak mogą potwierdzić, bo wspólnymi siłami próbowaliśmy ostatnio zmienić nastawienie jednej z osób, która naraża swojego psa na cierpienie poprzez pokonywanie z nim torów przystosowanych z myślą o koniach. Mam nadzieję, że jednak zmieni zdanie, bo tłumaczenie się "ale przecież jeszcze nic mu się nie stało" mnie przeraża.. Osobiście nie czekałabym aż mój pies coś sobie zrobi, żeby przejrzeć na oczy.

A jakie Ty masz zdanie w tej kwestii? 

Co stawiasz na pierwszym miejscu,

życie i zdrowie przyjaciela czy własne plany?

5 komentarzy:

  1. Poruszyłaś bardzo dobrą kwestię, bo faktycznie mało psiarzy, a szczególnie tych początkujących w sportach, zdaje sobie sprawę jak bardzo może obciążyć psa. Tak samo jeżeli chodzi o sztuczki, które wymagają wcześniejszych przygotowań - oni każą psu je wykonywać bez jakichkolwiek podstaw. Sama chciałam z Wilsonem, który ma problem z tylnymi łapami, zacząć ćwiczyć agility i przez chwilę myślałam "no ale przecież rekreacyjnie to nic się nie stanie". Na szczęście w porę wrócił mi rozum. Fajnie, marzę o ćwiczeniu z psem czegoś, ale to jego zdrowie jest najważniejsze, a nie moja zachcianka. Tłumaczenia "ale do tej pory się nic nie stało" mnie przerażają, w każdej dziedzinie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo za ten wpis !!
    Rowniez mam "uczulenie" na temat sportu z nieprzebadanym psem i nieodpowiedniego go uprawiania...
    Pozdrawiamy
    Boerboelove

    OdpowiedzUsuń
  3. Super post! Może ktoś go zobaczy i przejrzy na oczy. Nie rozumiem ludzi, którzy niby tak bardzo kochają swoje pieski i wszystko o nich wiedzą, a narażają je na różne kontuzje, albo jeszcze gorzej, śmierć! Tacy ludzie są nie odpowiedzialni i nie powinni ćwiczyć z psem jakiegokolwiek sportu, a nawet brać psa do swojego domu. Mam uczulenie na słowa "ale JESZCZE nic się nie stało" skoro mówią "jeszcze" to pewnie wiedzą, że coś prędzej czy później się psu stanie. Jak są tacy mądrzy to niech sami skaczą przez takie przeszkody a nie psu karzą.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze powiedziane. Ja dodałabym od siebie jeszcze, że wszystkie te poczynania są tylko i wyłącznie wynikiem chorej ludzkiej ambicji. I nie chodzi tu tylko o brak wiedzy, rozgrzewki czy nieprawidłowe przeszkody. Chodzi również o codzienne "katowanie" psa godzinnymi treningami. Nieprawidłowe podejście do tematu i ludzka ambicja często prowadzą nie tylko do fizycznych problemów ale i tych na tle psychicznym. Brak wyciszenia, ciągła gotowość i nakręcenie jest dla psa niesamowicie frustrujące. A takie sytuacje niestety wywołujemy my.

    Pozdrawiamy
    Ania & Kia

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja myślę, że to typowe zjawisko nie tylko wśród psiarzy i niekoniecznie wiąże się z wysokimi ambicjami, tylko bardziej z niewiedzą. Kiedy bieganie, fitness i inne tego typu aktywności wśród ludzi stały się popularne, pojawiło się mnóstwo niedzielnych biegaczy (w trampkach najlepiej), a fizjoterapeuci pozyskali wielu nowych klientów. Każdy potrafi biegać, skakać, ale nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że mogą to robić niepoprawnie. To samo jest przecież z korzystaniem z nowych urządzeń, po co czytać instrukcję, przecież wszystko jest takie oczywiste, dopóki sprzęt się nie zepsuje :).
    Chyba jedyne co można w tej kwestii robić to cierpliwie uświadamiać. Niestety często jest tak, że zamiast na spokojnie powiedzieć komuś, że może zrobić swojemu psu krzywdę, naskakuje się na taką osobę, przez co odnosi się odwrotny efekt.

    A argument "mojemu psu jeszcze nic się nie stało" rozbraja mnie za każdym razem, kiedy się z nim spotykam :D. Wiele osób prowadząc auto pod wpływem alkoholu myśli zapewne tak samo, po czym lądują na drzewie... :)

    OdpowiedzUsuń

Spodobał Ci się post? ♥
Chcesz podzielić się z innymi swoją opinią?
Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz komentarz :)

* Hejty i obraźliwe komentarze nie będą akceptowane
* Weryfikacja obrazkowa wyłączona
* Komentować możesz nawet bez posiadania konta google, wybierz opcje "Anonimowy"